Kategorie
Artykuły

Jak odpoczywać bez wyrzutów sumienia?

7 min

Jak odpoczywać bez wyrzutów sumienia?

Odpoczynek? O tak, chętnie! Ale dopiero, gdy ZASŁUŻĘ. Przecież nie można ot tak, podarować sobie chwili wytchnienia. To nie w porządku. Chwila wytchnienia – jak sama nazwa wskazuje – należy się tym, którzy CIĘŻKO PRACUJĄ i mają PO CZYM odetchnąć.

Jeśli powyższy warunek nie jest spełniony, mówimy o zwykłym LENISTWIE. A lenistwo to jeden z siedmiu grzechów głównych, nonszalancja, arogancja, powód do wstydu, a do tego SKRAJNY EGOIZM. Tfu!

Zresztą, po co w ogóle odpoczywać? Przecież BYCIE STALE ZAJĘTYM to powód do DUMY. Pełne ręce roboty świadczą o tym, że człowiekowi się udało, że coś znaczy. Pokażcie mi takiego, kto osiągnął sukces wylegując się na kanapie!

Czas trzeba SZANOWAĆ. Dlatego jak już trafi się chwila wolnego, to wypada ją dobrze wykorzystać. Przeznaczyć na rozwój osobisty, ukulturalnienie się w jakimś muzeum czy teatrze lub chociaż na dobrą imprezę (żeby było potem co wspominać).

Oj, toksyczną relację z odpoczynkiem mamy wszyscy, niezależnie od płci. Zacznijmy od FACETÓW.

Nikt nie zaprzeczy, że jak facet nic nie robi, to natychmiast staje się NERWOWY. Może dlatego, że facetom odpoczynek często błędnie kojarzy się z bezczynnością i rozlazłością – a co za tym idzie – ze słabością. Facet, który nie potrafi znaleźć sobie zajęcia to truteń. Facet nie może być jak truteń. Trutnie są bezużyteczne.

Aby uzasadnić swoją egzystencję i zetrzeć z siebie piętno nieróbstwa, facet organizuje się tak, aby PRODUKTYWNIE ZARZĄDZAĆ SWOIM CZASEM. (Czas wolny nie jest tu wyjątkiem). Dlatego odpoczynek ma dla faceta ściśle określoną FUNKCJĘ i JASNO OKREŚLONY CEL. Stanowi:

  • albo PRZERWĘ W PRACY, którą należy wykorzystać, aby odzyskać siły DO DALSZEJ PRACY,
  • albo OKAZJĘ DO ROZWOJU (choćby mięśni).

Słowem, odpoczynek to INWESTYCJA, która musi przynieść wymierny ZYSK. Odpoczynek dla samego odpoczynku jest stratą czasu.

A co jak znajdzie się chwila wolnego? To oczywiste! Naprawiamy kran, jedziemy po zakupy, myjemy samochód, sprzątamy garaż, kosimy trawnik, bierzemy dzieci na wycieczkę krajoznawczą, czytamy książkę (byle ambitną), planujemy wakacje, ewentualnie – jak już mamy zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie – ROBIMY sport. Po intensywnym rowerku, siłowni, bieganiu, wymachiwaniu hantelkami MOŻNA, a nawet TRZEBA odpocząć. Bo smartwatch tak każe.

Zmęczenie jako takie NIE JEST dla faceta wskazaniem do odpoczynku. Zmęczenie to jedynie WYMÓWKA. Jak jest praca, to trzeba ją skończyć, choćby się miało skonać.

Warto mieć na uwadze, że facet nie robi tego wszystkiego dla siebie. On DLA RODZINY sobie te żyły wypruwa! Żeby miała wygodne życie. To piękne! I zasługuje na uznanie.

Odpoczynek rozumiany jako CZYSTY RELAKS, jest dla faceta DOPUSZCZALNY, ale niezwykle rzadko i TYLKO w uzasadnionych przypadkach:

  • albo jak ktoś go zmusi (na przykład partnerka, która domaga się romantycznego wyjazdu we dwoje),
  • albo gdy ma kaca (choć wtedy to bardziej wegetacja niż relaks),
  • albo kiedy zmorzy go choroba (o to akurat nietrudno, przeciętny facet wchodzi bowiem w stan agonalny już przy temperaturze 37.5).

No i w tych rzadkich przypadkach facet NA LEGALU przyzwala sobie na wylegiwanie się w łóżku, czytanie bzdur, granie na konsoli, głaskanie psa czy niespieszne picie herbaty. Może nawet chcieć się poprzytulać, żeby kojąca oksytocynka się wydzieliła.

***

U nas, KOBIET, nie jest lepiej. Bo tak jak facet uzasadnia swoją egzystencję poprzez produktywność, tak kobieta uzasadnia swoją egzystencję poprzez SŁUŻBĘ. (Jakby kto nie wiedział, to ogromna odpowiedzialność i wielki zaszczyt, mimo, że za to nie płacą).

Służba kobiety trwa 24/7. Ma na to milczącą zgodę całego społeczeństwa i własną. Ta godna podziwu tytanka pracy jest praktycznie nie do zdarcia! Z gracją oscyluje w obrębie dobrze zmapowanego trójkąta bermudzkiego – pomiędzy pracą, domem i placówkami (z przerwą na supermarket). W pracy orze za dwóch. W domu ciągnie na oparach.

I choć już koło 17-stej pada na pysk, to nie upomni się o swoje. Przed tą jawną manifestacją egoizmu, chroni ją bowiem wryta w zwoje kory nowej maksyma: „NAJPIERW INNI, POTEM JA”. Jeśli czasu starczy. A jak nie, to… trudno. Męczennicą zostanie. Może ktoś jej kiedyś ołtarzyk wystawi…

Zresztą, na co tu się skarżyć? Przecież jest równouprawnienie. Trzeba być wdzięczną, że w tylu obszarach, w tylu rolach można tak pięknie się realizować. Nie każda kobieta ma takie możliwości…

A jak trafi się – cudem – chwila wolnego? Kiedy wyjątkowo nikt niczego nie chce, niczego nie żąda, niczego się nie domaga…?

Wtedy trzeba znaleźć sobie zajęcie! Raz, dwa, za szczotę, za szmatę się złapać. Okna myć. Obiad z pięciu dań gotować, pranie wstawić. Nie ma leżenia z książką, oglądania seriali, popijania kawek i wylegiwania się jak kotka. Najpierw praca, potem przyjemności!

Bo kobieta musi być LOJALNA. Lojalna wobec ciężko pracujących rodziców, lojalna wobec ciężko pracującego partnera, męża, ojca jej dzieci. Szczególnie jeśli ten ją jeszcze (nie daj Bóg!) utrzymuje!

Spójrzmy prawdzie w oczy. Na nieskrępowany relaks i błogie nicnierobienie pozwolić sobie mogą jedynie dwa typy kobiet:

  • SKRAJNE EGOISTKI (niech je piekło pochłonie, flądry jedne),
  • TOTALNE DESPERATKI, które doprowadzone do ostateczności płacą krocie (idiotki jedne), żeby ktoś wywiózł je na odludzie, oczyścił czakry i nauczył oddychać. Jakby to miało w czymkolwiek pomóc!

***

Hola, hola! Stop! Czy nikt Państwu jeszcze nie powiedział, że odpoczynek to NIC ZŁEGO?

  • Że czysty, niezmącony stan BYCIA, jest niezbędny dla przywrócenia życiowej równowagi?
  • Że tylko w stanie bycia aktywizuje się przywspółczulny układ nerwowy, który wyhamowuje reakcję stresu w ciele?
  • Że tylko w stanie bycia – czyli intencjonalnego nicnierobienia, niezmąconego relaksu, pełnego zatrzymania – odzyskujemy zdrowie, regenerujemy siły, ładujemy akumulatory i uwalniamy napięcie?
  • Że tylko stan bycia umożliwia nam budowanie więzi, nawiązywanie relacji, odzyskanie kontaktu ze sobą, przywrócenie świadomości i odczuwanie szczęścia?
  • Że tylko stan bycia uzdrawia nasze ciało, wycisza umysł i koi duszę…?

Odpoczynek to nie marnotrawstwo czasu, przerwa w pracy, lenistwo, ostateczność czy egoizm. Odpoczynek jest NIEZBĘDNY do normalnego funkcjonowania.

Dlatego rozgrzesz się i pozwól sobie na chwilę zatrzymania, nicnierobienia i nieskrępowanego relaksu.

Pozwól sobie – choćby przez krótką chwilę – do niczego nie dążyć, niczego nie osiągać, przed niczym nie uciekać i z niczym nie walczyć.

Po prostu bądź. I patrz.

Pozwól sobie podelektować się aromatyczną kawą. I leniwą muzyką. I lekkim filmem czy książką. Opatul się ciepłym kocem i wyciągnij się na kanapie.

Porozmawiaj z dzieckiem, zadzwoń do przyjaciela, do bliskiej ci osoby. Zapytaj, co słychać. Przytul się do kogoś, pogłaszcz psa, kota czy królika, wyjrzyj za okno, poprzyglądaj się drzewom. Poobserwuj krople deszczu wędrujące po szybie. Pójdź na spacer. Bez celu.

Pozwól sobie po prostu być. Możesz. To, że jesteś wystarczy. I jest okej.

ODPOCZYNEK ZAWSZE JEST OKEJ.

Przeczytaj także

„Pragnij, proś, wierz, otrzymuj”. Odpuść, a samo przyjdzie...? (+ WERSJA AUDIO).
Posępny nastrój. Jak z nim być?
Mindfulness - siłownia dla umysłu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *