Opublikowany 7 lutego 2022
3 min
5 książek, które zainspirują cię do zmian
Filozofia Kaizen Dr Robert Mauer
Każdy cel z linii startu zdaje się tak odległy, że często odechciewa nam się na samą myśl o tym, ile musimy zrobić, aby go osiągnąć. Kiedy nałożą się na to nasze lęki i obawy, istnieje duże ryzyko, że damy sobie spokój zanim w ogóle zaczniemy. Tymczasem, jak mówi chińskie przysłowie, nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku. Jeden mały krok powtarzany codziennie, nie tylko nie kosztuje wiele wysiłku, ale konsekwentnie przybliża nas do upragnionego celu.
Metoda małych kroków – czyli filozofia kaizen – faktycznie działa. Przekonałam się o tym na własnej skórze, ruszając ze swoim projektem. Kiedy ilość rzeczy do zrobienia, tematów do odhaczenia, lęków i obaw paraliżowała moje działania, brałam oddech i mówiłam sobie: dziś muszę zrobić tylko jeden mały kroczek – dokończyć akapit, zrobić zdjęcie, zadzwonić do Karola czy kupić domenę. I tak dziś piszę ze swojej platformy.
Ta króciutka książeczka trzyma w ryzach naszą wyobraźnię i pomaga utrzymać dyscyplinę nawet w najbardziej niesprzyjających okolicznościach.
Zacznij myśleć jak mnich Jay Shetty
Tę książkę obchodziłam bokiem kilka razy, choć wiele tygodni ściągała mój wzrok. „Przeczytaj mnie, jestem naprawdę dobra!” – słyszałam w głowie, ile razy się na nią natknęłam. Nie wiem czy to kwestia okładki, przesycenia koncepcją stosowania mnisiego życia w naszej, jakże odległej kulturze, czy zwykłego oporu, ale długo nie dawałam się namówić. Któregoś razu, w końcu jednak się ugięłam, i ku mojej uciesze, była to świetna decyzja.
Jay Shetty to londyńczyk, który szukając odpowiedzi na pytania kim jestem i co tutaj robię? porzucił wielkomiejskie życie, zamknął się na kilka lat w indyjskim klasztorze, po czym jednak wrócił, by żyć jak my, ale już na nowych zasadach. Na łamach tej książki podaje dalej to, czego sam się nauczył, osadzając dalekowschodnie nauki w naszych europejskich realiach.
Książkę warto przeczytać niezależnie od sytuacji życiowej – jej przekaz jest uniwersalny. Tym, dla których pytania: kim jestem? co tutaj robię? jak mogę przysłużyć się światu? i po czym poznam, że to właśnie to? są szczególnie bliskie, książka udzieli niejednej odpowiedzi.
Dla zainteresowanych, polecam także świetny podcast Jay’a – On purpose.
Klub 5 rano Robin Sharma
Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Tak twierdzi wielu wielkich tego świata, którzy bardzo sobie chwalą (przed)wczesne wstawanie. 5 rano to czas, kiedy nasze siły twórcze osiągają poziom szczytowy. Widzimy więcej, czujemy więcej. Wpadamy na genialne pomysły i cudowne rozwiązania. Co więcej, zanim reszta naszego otoczenia zdoła otworzyć lewe oko, my mamy już nie tylko poćwiczone, pomedytowane i poczytane, ale jesteśmy po nieśpiesznie wypitej porannej kawie.
Znam śmiałków, którzy tak robią. I podziwiam. Sama próbowałam wiele razy. Wstałam raz, czy dwa. Faktycznie umysł jest wtedy jeszcze czysty, ciało (jak już się rozbudzi) chętnie poddaje się ćwiczeniom, za oknem chodzą sarny, nie ludzie, i znajduje się ta magiczna chwila na kontemplację przy kawie. Ale dla mnie piąta rano to jednak musi być szósta.
W każdym razie, wszystkich, którzy mają ciekawość i odwagę sprawdzić, jak to jest wstawać o czasie, kiedy twórcze wrota wszechświata są jeszcze otwarte lub chcą zwyczajnie zadbać o higienę poranka, zachęcam do tej wyśmienitej lektury.
Książka napisana jest przez światowej sławy guru rozwoju osobistego, Robina Sharmę, w dodatku w formie powieści, także czyta się ją łatwo, lekko i przyjemnie. Nie zmienia to faktu, że jest po brzegi wypełniona motywującymi treściami i autorskimi metodami na redukcję stresu, uwolnienie kreatywności i odzyskanie wewnętrznej równowagi. Aż – mówię wam – chce się spróbować!
Wszystko da się ogarnąć Marie Forleo
Tej książki pewnie bym nie kupiła, gdybym nie natknęła się na nią w momencie, kiedy naprawdę bardzo potrzebowałam usłyszeć, że „wszystko da się ogarnąć”.
Marie Forleo to młoda, energiczna, przebojowa i wygadana amerykańska przedsiębiorczyni, liderka, autorka bestsellerów, podcastów i założycielka własnej telewizji. Jak sama twierdzi, od zawsze jest kobietą pracującą i żadnej pracy się nie boi, więc ma wiele wspólnego z silnymi kobietami w naszej szerokości geograficznej.
Przyznam, że zaczynałam czytać tę książkę z dużą dozą sceptycyzmu, ale po kilku stronach ujęła mnie szczerość, prostolinijność i autentyczność tej nieustraszonej kobiety. Nie przebierając w słowach, bez zbędnych ceregieli i owijania w bawełnę, mówi co ma do powiedzenia. W punkt.
To bardzo otrzeźwiająca i dająca do myślenia lektura, demaskująca nasze słabości, lenistwo, niechęć do podejmowania zmian czy korzyści, które czerpiemy pozostając w strefie naszego dyskomfortu. Dla osób, które przymierzają się do zmiany, pragną, by ktoś mocno nimi potrząsnął, powiedział, że wszystko da się ogarnąć i, że najwyższy czas brać się do roboty, to lektura jak znalazł.
Dla powątpiewających sceptyków dodam, że książka ma znakomite recenzje, które padły spod pióra takich znakomitości ze świata nauki, biznesu, rozwoju i sztuki jak Rick Hanson, Arianna Huffington, Oprah Winfrey, Tony Robbins czy Elizabeth Gilbert. Także nie w kij dmuchał – jakby powiedziała sama Forleo.
Podcastu The Marie Forleo Podcast też warto posłuchać.
Potęga teraźniejszości Eckhart Tolle
Podaruj sobie tę książkę. Nabądź własny egzemplarz, wstaw na półkę i poczekaj, aż książka sama cię zawoła. Nie pożałujesz tej decyzji.
Żeby się nie powtarzać, więcej o tej pozycji piszę tutaj.